McWiara (Newsweek 8/2008, s.70-76)

Moja córka biskupem

A wierni nie boją się dziś stawiać mocnych pytań. – Wśród duchownych są też ludzie nieuczciwi. Czemu mam ich słuchać? – pyta Tadeusz Żuławnik z Nowego Dworu. Manuela Gretkowska stawia trudniejsze pytanie: – Siedziałam kiedyś z księdzem, czytałam z nim Biblię i pytałam, skąd biorą się takie rzeczy jak zakaz kapłaństwa kobiet, skoro w Piśmie Świętym nie ma o tym słowa? Jedyny argument duchownego, jaki usłyszałam, brzmiał: „bo taka jest tradycja”. Więc powiedziałam mu, iż mam nadzieję, że moja córka zostanie biskupem katolickim jeszcze za jego życia – opowiada Manuela Gretkowska.

A inna pisarka, Ewa Madeyska, autorka „Katonieli” – głośnej ostatnio książki, w której językiem ostrym jak brzytwa dokłada katolikom z lewa i z prawa – przyznaje, że długo sama funkcjonowała w ruchu charyzmatycznym, w Odnowie w Duchu Świętym. Tam spotkała hipokrytów, których opisała w swojej książce. – Nie jesteśmy przypadkami z prawa kanonicznego, ale żywymi ludźmi w różnych życiowych sytuacjach. I sądzę, że Bóg, cokolwiek byśmy robili, dostrzega nasze intencje. Dlatego bardzo ludzka jest dla mnie moja bohaterka, której pragnienie posiadania dziecka jest tak wielkie, że decyduje się na zabieg in vitro – mówi. – Wybiórczy katolicyzm niepokoi, ale gdyby wszyscy byli religijni, wokół byliby sami święci. A przecież jesteśmy grzeszni – tłumaczy arcybiskup Kazimierz Nycz. Zdaniem ks. Balińskiego ten bunt przeciwko nauce Kościoła, o którym mówią pisarki, ale pokazują go też badania „Newsweeka”, nie oznacza, że tak jak w Hiszpanii czy Holandii kościoły będą niedługo u nas zamykane. – Obserwujemy polaryzację stanowisk. Z jednej strony coraz mniej ludzi uczestniczy w praktykach religijnych, z drugiej ci, którzy w Kościele zostają, są bardziej świadomi swojej wiary – tłumaczy.

Badania „Newsweeka” określiły, w którym miejscu przebiega granica tej polaryzacji. 34 proc. wiernych zadeklarowało, że chodzi na niedzielne nabożeństwo, „bo nieuczestniczenie w niedzielnej mszy jest grzechem”. I to są ci świadomi katolicy, o których mówi ksiądz Baliński. Reszta (47 proc.) przyznała, że chodzi na mszę, „bo to element tradycji”. Oni zdaniem francuskiego socjologa religii Emile’a Poulata także nie staną się w przyszłości ateistami, tylko odejdą od rytualnego przeżywania wiary. Bo laicyzacja – twierdzi Poulat – nie jest śmiercią religii ani końcem chrześcijaństwa. Jest początkiem poszukiwania innego rodzaju religijności. Fakt, że żyjemy w epoce fast foodów i internetu, nie może nie wpłynąć na jej kształt.

Violetta Oyminkowski